18:00

L'biotica Biovax Limited Collection

L'biotica Biovax Limited Collection
Cześć Słoneczka!
Kolejna recenzja specjalnie dla Was. Dzisiejszym głównym tematem będzie nowa seria od Biovax, aktywny węgiel i acai amazońskie. Ciekawi? To czytajcie dalej.

Głównym założeniem tej serii jest zagwarantowanie zdrowych włosów i skóry głowy, przywraca włosom połysk i intensywną regenerację bez obciążenia. Mamy takie cechy również jak Nawilżenie przesuszonych partii włosów oraz widoczne odżywienie i dodanie energii. W tej serii mamy szampon micelarny (ostatnio nowość na rynku), maskę oraz coś całkowicie dla mnie nowego - peeling do skóry głowy. Najwięcej uwagi właśnie poświęcałam jemu. Ta seria Biovax jest inspirowana naturą. Dodatkowo muszę zaznaczyć że produkty nie posiadają w sobie silikonów, parabenów, prafiny oraz SLS/SLES. A największym plusem jest to, że produkty nie były testowane na zwierzętach. Chciałam dodać jeszcze, że recenzja jest pisana po prawie miesięcznym stosowaniu.


Szampon Micelarny

Na pierwszy rzut zacznijmy od szamponu. To co producent nam oferuje to dogłębne oczyszczenie, włosy lekkie i odbite od nasady oraz uspokojona wrażliwa skóra głowy. Na opakowaniu również mamy napisane że 88% składników jest pochodzenia naturalnego. Szampon ma dość specyficzny, ale piękny zapach, dobrze się pieni i faktycznie jest delikatny.  Sam w sobie posiada standardowo Aktywny Węgiel, Acai Amazońskie oraz Woda z Laguny Polinezyjskiej która chyba tutaj najbardziej mnie zaciekawiła bo jest bogata w minerały a dodatkowo koi i odżywia wrażliwą skórę głowy. Myję włosy codziennie lub raz na dwa dni. Szampon jest więc bardzo wydajny bo nie wykorzystałam jeszcze nawet połowy buteleczki. Włosy po umyciu są piękne, lekkie a w dotyku miękkie. Muszę przyznać, że miałam problem z przetłuszczaniem się szybkim włosów. Zaczęłam zauważać, że moje włosy zaczynają pozbywać się tej złej wady i mycie ich zdarza się rzadziej, mam nadzieję że już dojdzie niedługo do mycia raz na trzy dni. Widzę dużą poprawę w swojej kondycji włosów i jestem zachwycona! Na pewno gdy skończy się ta buteleczka, na pewno polecę kupić kolejną. 





Maska Regenerująca

W opakowaniu mamy standardowo pudełeczko z maską ale i Termocap który wspomaga utrzymacie ciepła. Maska ma przywrócić połysk, dogłębną regenerację. W składniki naturalne do Węgla i Acai mamy dodatkowo Olej Monoi który nadaje włosom niebywałej miękkości i blasku, otula włosy egzotycznym zapachem. I to jest fakt, zapach jest genialny. Maskę na włosach trzymamy 15 lub więcej minut i kurację powtarzamy co 3-5 dni. Moje włosy po użyciu maski, od razu zaraz po wyschnięciu włosów widać pierwsze efekty. Moje zniszczone końcówki już nie są aż tak suche. Maska ma aż 98% składników naturalnych, więc jest dla mnie jeszcze bardziej przekonująca.




Trychologiczny Peeling Detoksykujący

Trychologiczny peeling detoksykujący Biovax z aktywnym węglem i peelingującym kompleksem składników aktywnych, zapewnia natychmiastowy efekt oczyszczonej i odświeżonej skóry głowy. Poprzez aktywny masaż, poprawia ukrwienie, stymuluje cebulki i pobudza wzrost włosów. Naturalna formuła delikatnie oczyszcza włosy i skórę głowy z nadmiaru sebum, zanieczyszczeń oraz pozostałości kosmetyków do stylizacji. To mamy napisane na opakowaniu. Peeling to 96% składników pochodzenia naturalnego. Jednym również z cech która wydaje mi się dobra to zniwelowanie objawów łupieżu. Muszę powiedzieć, że czasem mam z nim problem, ale po użyciu tego peelingu, mam na prawdę wrażenie, że sama w sobie skóra mojej głowy jest delikatniejsza, i nawet zauważyłam że rzeczywiście usuwa wszelkie zanieczyszczenia. Ciekawym składnikiem w tym produkcie jest Glinka Wulkaniczna która ma na celu przywrócenie naturalnej równowagi skóry głowy, wchłanianie nadmiaru sebum i zapewnienie długotrwałej świeżości. Czy działa? Tak! Jest to mój ulubiony produkt z całej tej serii. Możemy go stosować raz w tygodniu i najlepiej regularnie. Takie oczyszczenie jest bardzo ważne dla naszych włosów. Z resztą jak niektórzy wiedzą, ostatnio zainteresowałam się włosingiem i ten peeling jest dla mnie od miesiąca jednym wielkim wybawieniem raz w tygodniu. Jak dziecko czekam do niedzieli by w końcu go użyć. Musicie go na prawdę sprawdzić.


Podsumowując, seria działa tak jak producent zapewnia, skóra nie swędzi a włosy są odżywione. Dodatkowym plusem jest szata graficzna, no spójrzcie na te opakowania! Przecież one są urocze. Zachęcam z całego serca do przetestowania tej serii, ponieważ na prawdę warto.

A wy, już mieliście coś z tej serii? Co o niej myślicie? Dajcie koniecznie znać w komentarzu.

Pamiętajcie o obserwacji mnie na Instagramie! ♥

17:00

Delia Cosmetics - produkty do brwi

Delia Cosmetics - produkty do brwi

Cześć Słoneczka!
Ostatnio coś dużo u mnie recenzji produktów, ale doskonale wiecie, że gdybym nie była czegoś w 100% pewna, to bym o tym nie pisała. Dzisiaj przed Wami recenzja i pierwsze wrażenie produktów od Delia Cosmetics, które przeznaczone są do naszych brwi. Przy okazji, wiedzieliście że firma obchodzi swoje 20 lecie? Jestem zaskoczona. Dobrze, wracając do produktów które dzisiaj Wam przedstawię, muszę przyznać, że jest ich bardzo dużo i na pewno nie wszystkie wykorzystam, co tym samym wiążę się z rozdaniem dla Was. Więcej informacji już niedługo, więc zapraszam Was do obserwacji mnie na Instagramie, gdzie rozdanie będzie się odbywać. 


Paczuszka która do mnie przyszła, muszę przyznać, że bardzo mi się podobała pod względem estetycznym jak i zawartości. Na zdjęciu powyżej widzimy aż 22 produkty do brwi. Są to Henny, żele, pomady oraz wiele innych.


Muszę przyznać, że Kremowe Maskary do brwi, to coś dla mnie nowego, wcześniej takich nie używałam i moje pierwsze wrażenie po użyciu odcienia BROW jest na prawdę świetne, kolor idealnie pasuje nie jest za ciemny ani za jasny, tym bardziej że nie lubię gdy brwi są widoczne na głównym planie, a raczej jak zdobią resztę makijażu. 





Jeśli chodzi o Henny, nie do końca jestem przekonana w swoim przypadku, ponieważ moje brwi są same w sobie wyraziste i mocne i myślę że ten produkt wykorzystam raczej do rzęs, żeby zobaczyć efekt. Jednak z opinii usłyszanych od znajomych czy rodziny, wiem bo widziałam i słyszałam, że te henny są bardzo dobre i co ważniejsze starczają na długi czas, więc myślę to że jak najbardziej na plus. 


Pomad od jakiegoś czasu byłam bardzo ciekawa i chciałam przetestować i zobaczyć jak jest. Świetnie, że miałam okazje w końcu to zrobić, i muszę przyznać, że użyłam w odcieniu ciemny brąz, nakłada się ją wygodnie i idealnie podkreśla brwi, jednak ku mojemu zaskoczeniu, kolor okazał się zbyt mocny na co dzień, jednak wiem, że dam jeszcze temu kolorowi szanse przy robieniu makijażu dla Was lub do zdjęć. 



Żelowe korektory są dla mnie również jedną z ciekawostek. Muszę przyznać że moje pierwsze wrażenie jest pozytywne, myślę że z czasem będę mogła Wam o wiele więcej opowiedzieć na przykład na InstaStory.


To są moi trzej faworyci. Zostawiłam ich na koniec, ponieważ mogę Wam o wiele więcej o nich opowiedzieć. Na pewno Serum na wzrost, będę mocno testować i mam nadzieję, że w końcu mnie nie uczuli. Niestety z tym zawsze miałam problem, jednak chcę dać mu szansę, bo przyznam że bardzo mnie zaciekawił. Druga rzecz to paletka w której znajdziemy wosk i dwa pudry do brwi. Do tej pory jak wiecie lub nie, najczęściej właśnie używałam swojej już starej małej paletki, która czuję że już idzie w odstawkę dla tej od Delia. Wosk który jest w tej paletce, genialnie rozprowadza się na brwiach, a puder uzupełnia perfekcyjnie moje ubytki. Jest to chyba mój faworyt. Trzeci produkt to pęsetka, myślę że ich nigdy za wiele, a ta ma świetny wygląd i dodatkowo bardzo dobrze wyrywa nadprogramowe włoski.


Jak podoba Wam się taka paczuszka? Mieliście już jakieś produkty z tych co pokazałam? Dajcie koniecznie znać w komentarzu. Dodatkowo poniżej dla Was test, który z tych produktów jest dla Was najlepszy.



18:00

Wreszcie na minusie 37 kg! // PODSUMOWANIE

Wreszcie na minusie 37 kg! // PODSUMOWANIE

Przychodzę do Was z cudownymi wiadomościami dotyczącymi mojej przemiany.
To będzie już trzecie podsumowanie i chciałabym Wam skrócić ostatnie moje miesiące. Przypomnę tylko, że operacja odbyła się 18.10.17 czyli jestem już po niej prawie 6 miesięcy. Waga z jakiej startowałam to 150 kg, waga dzisiejsza to 113 kg. Jestem szczęśliwym człowiekiem a co najważniejsze o wiele zdrowszym. Wiadomo, jak każdy przechodziłam przez cięższe chwile, w których to miałam swoje zachcianki, o których Wam wszystko zaraz opowiem.

zdjęcie październik 2017

WAGA

maj 2017 - 150 kg
październik 2017 - 140 kg
dziś - 113 kg

Doskonale sobie zdaje sprawę, że osoby po tego typu operacjach, zdarza się że chudną dużo więcej, ale ja sobie nie mam nic do zarzucenia, nie muszę schudnąć w miesiąc 15 kg, mogę stopniowo, bo wiem, że skóra nie koniecznie będzie zwisała, a ja nie będę musiała poddawać się operacji usunięcia tych fałd. Przede mną jest jeszcze bardzo długa droga, ale wiem że dam radę, i wiem że nie robię tego by wyglądać bosko i nie wiadomo jak, a dlatego, żeby być zdrowszą i wyeliminować wszelkie zagrożenia, dotyczące mojego życia.


CENTYMETRY

Przed operacją:
Obwód brzucha - 146 cm
Obwód biustu - 150 cm
Obwód prawego, lewego uda - 85,86 cm
Obwód bioder - 138 cm

W pierwszym podsumowaniu:
Obwód brzucha - 130 cm
Obwód biustu - 133 cm
Obwód prawego, lewego uda - 70,71 cm
Obwód bioder - 122 cm

Dziś:
Obwód brzucha - 112 cm
Obwód biustu -  113 cm
Obwód prawego, lewego uda - 64,63 cm
Obwód bioder -  111 cm


Moje życie codziennie

Muszę przyznać, że jem wszystko oczywiście bez zmian, bo w małych ilościach. Mam dni kiedy nie chce mi się jeść i nie wyrabiam normy kalorycznej i białkowej, walczę z tym ale czasem po prostu nie umiem w siebie wpychać. Czasem jem na prawdę dużo i wtedy norma kaloryczna i białkowa nie jest przekroczona a nawet czasem brakuje. Mam dni kiedy sobie pozwalam na zbyt wiele, bo ostatnim czasem miałam ochotę straszną na czekoladę truskawkową i jadłam ją cały dzień, z przerwami ale oczywiście wtedy nic dodatkowo nie jadłam tylko miałam czekodzień. Zrezygnowałam z cukru białego i dalej zastępuję go ksylitolem, natomiast jeśli chodzi o kawę i herbatę to oczywiście odzwyczaiłam się od słodkiej i nawet ostatnio biorąc łyka od Bartka, bardzo mnie odrzuciło. Przestałam pić napoje gazowane, a jak już mam ochotę to odgazowuję i i tak nie biorę więcej niż dwa łyki, uwierzcie mi czasem aż mi nie dobrze się od nich robi.


Ćwiczenia

Miałam okres czasu od połowy stycznia do końca lutego w którym to dzień w dzień ćwiczyłam. Było to kardio, aerobox, i interwały. Niestety pod koniec zachorowałam i gdy robiłam planowane ćwiczenia, pojawiły mi się mroczki przed oczami i odpuściłam sobie na czas choroby, bo miałam w sobie totalny brak energii. Wiem, że moim ogromnym błędem jest to, że nie mogę zmotywować się do ćwiczeń i jest mi z tym bardzo ciężko, jednak wiem że za jakiś czas znów do tego wrócę, tylko muszę się teraz wdrążyć w nowy tryb życia. Nie mam zamiaru siebie w tych kwestiach tłumaczyć, bo po prostu leń ogromy we mnie wszedł. Przyznaję bez bicia.


Podsumowanie

Możliwe, że to jak chudnę i w jakim tempie jest złe, nie wiem. Jednak od początku dla mnie najważniejsza była kwestia zdrowotna i moim największym sukcesem jest to, że pozbyłam się wielu chorób które mnie wykańczały. Teraz walczę o "uśpienie" chorób które mam od dziecka by móc mieć dzieci i normalny przebieg ciąży. Cieszę się z tego, że ważę i mieszczę się w ubrania z okresu gimnazjum, ale najbardziej boli mnie jedna kwestia. Dlaczego wtedy nikt mi nie chciał pomóc? Ale teraz to już nie jest ważne, nauczyłam się wielu rzeczy dzięki sytuacją jakie przeszłam, a to co się stało to się nie odstanie. Następne takie podsumowanie zobaczycie za jakiś czas, gdy przyjdę do Was z kolejnym sukcesem.

Pamiętajcie o obserwowaniu mnie na Instagramie - @kahsdesign - bo właśnie tam możecie być z moim dniem codziennym i moimi małymi osiągnięciami na bieżąco.
Całuski!


Copyright © 2016 kahsDesign , Blogger