16:00

30 kg pykło // podsumowanie


Hej miśki! ♥
Obiecałam Wam że podsumowania będą pojawiać się często, myślałam że co miesiąc ale nic zaskakującego od listopada do grudnia się nie pojawiło z wagą. Stała jak przeklęta i utknęła na całkowitym ubytku 24/26 kg. Nie chciałam o tym pisać, bo ani to okrągła liczba, ani nic w sumie takiego. Dziś oficjalnie mogę pochwalić się że łącznie zrzuciłam 30 kg. No dobrze, ale standardowo wszystko po kolei.

(kwiecień 2017)

Co jadłam przez listopad/grudzień?

Pod koniec listopada już wprowadziłam stałe posiłki i zdarzały mi się męczące mnie wymioty, jednak muszę przyznać się że to z mojej winy ponieważ za szybko przegryzałam i łykałam, a po tej operacji powinnam milion razy przeżuć zanim połknę i wiecie co? Już to robię. Oczywiście moje porcje to nadal od 70-130 g. Więcej nie wcisnę i zależy również co jem, ponieważ gdy jest mięso to jem mniej, gdy jest zupa to więcej. Tak dziwnie. W święta również sobie niczego nie odmówiłam, bo próbowałam wszystkiego z głową. Oczywiście odzwyczaiłam się od cukry, nie lubię cukierków (szok) i jem dużo zdrowiej niż kiedyś. Zaczęłam zwracać uwagę na skład wszystkiego i bardzo mi to odpowiada. 

(grudzień 2017)

Waga, centymetry i ćwiczenia

Osobiście dawno nie mierzyłam się centymetrem i nie czuję na razie takiej potrzeby, myślę że zmierzę się za jakiś czas i na pewno Wam napiszę. Co do wagi, w tym momencie ważę 120 kg i znów od jakiegoś tygodnia mam zastój ale mi to nie przeszkadza. Powiem szczerze że wszystko na mnie wisi, ale na razie jakoś nie chcę nic z ubrań kupować, bo za jakiś czas znów będą wisieć, haha. Wiele osób pisze do mnie czy ćwiczę, jak wiecie miałam zakaz od swojego lekarza ponieważ wszystko w środku było świeże i był strach lekki strach, ale wraz z nadejściem stycznia przyszło odliczanie dni i szykowanie się do większego wysiłku fizycznego. Na pewno o tym wszystkim będę Was informować na swoich social mediach no i tu na blogu.

(czerwiec 2017)

Zdrowie

To dla mnie najważniejszy punkt w tym poście jak i życiu.  Jak wiecie zmagałam się z wieloma choróbskami, ale na dzień dzisiejszy mogę Wam powiedzieć, że część z nich po prostu już zniknęła. Wyniki badań stają się znów prawidłowe a ja szczęśliwsza. Nie mam cukrzycy, tych chorób krwi, moje nadciśnienie się zmniejsza jak i depresja. Choroby powiązane z trzustką niestety dalej się utrzymują, lecz na pewno się zmniejszają, tak więc jestem pewna że za jakiś czas będę mogła dowiedzieć się co to znaczy normalne zdrowe życie. Chociaż w trakcie świąt doświadczyłam strasznego bólu w górnej części brzucha, że bałam się że doszło do rozszczelnienia, jednak całe szczęście to nie było to, lecz prawdopodobnie pierwszy atak woreczka żółciowego lub nerwica. Od tamtej pory się to już nie powtarza i miejmy nadzieję że już się nie pojawi.


(styczeń 2018)

Jeśli macie jakiekolwiek pytania, piszcie pod tym postem lub w wiadomościach prywatnych na social mediach ja do następnego postu z chęcią bym je załączyła i odpowiedziała. Zróbmy sobie dietowy q&a! Nie wiem czy również wszystko napisałam, ale jeśli zapomniałam tym razem, to przy najbliższym podsumowaniu na pewno to załączę. 

INSTAGRAM - @kahsdesign
FACEBOOK - kahsdesign

SNAPCHAT - kahs_design

8 komentarzy:

  1. Szczere gratulacje!!! Walka z wagą to przewalona sprawa... Sama zawszę poddaje się za szybko. Mam do zrzucenia jakieś 15 kg, a i z tym sobie nie radzę. Jeszcze raz gratulacje!
    Adatoniewypadaaaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Kamila.michalina9 stycznia 2018 17:39

    Jesteś wspaniała! Wzór do naśladowania �� jestem z tobą od kiedy napisałaś post u Pauli Dowlasz i nigdy nie przestanę czytać!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojeju, bardzo bardzo dziękuję, miło mi się czyta takie komentarze, a dodają mi jeszcze więcej motywacji ♥

      Usuń
  3. Na prawdę gratuluję!! Tyle ludzi, mówi po prostu "schudnij", ale nie wiedzą chyba jakie to jest trudne. Kilka miesięcy temu też przeżyłam swoją metamorfozę, zrzuciłam aż 14 kg, byłam z siebie taka dumna, wszyscy znajomi mówili, że wyglądam świetnie, tak się też czułam, w końcu mogłam kupić ubrania, które w moim rozmiarze były dostępne w sieciówkach. No, ale niestety teraz przytyłam tyle co zrzuciłam i jestem zalamana. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie znowu powrócę do zdrowego trybu życia,bo za 3 miesiące są móje 17 urodziny, więc to byłby świetny prezent. Trzymam za Ciebie kciuki!! :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję i trzymam za Ciebie kciuki, żebyś osiągnęła upragniony cel. Sama do niedawna zmagałam się z nadwagą, ale dzięki mojej znajomej stopniowo zmierzam do wymarzonej wagi. Dodam, że moja znajoma schudła 70 kg w ciągu 18 miesięcy i napisała o tym książkę. Jeśli chcesz, to zachęcam do przeczytania jej przeżyć, bo w moim przypadku dały one sporo motywacyjnego kopa.
    W linku opis książki:
    http://cyrysia.blogspot.com/2017/03/odwazona-dziewczyna-minus-70kg-danuta.html

    Pozdrawiam i przesyłam moc pozytywnej energii ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję :) sama walczą z otyłością. Na razie próbuję sama ( mż + fitness + siłownia) . mam nadzieję, że odniosę sukces ;) A Tobie życzę dużo zdrówka i koleknych kg w dół :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 kahsDesign , Blogger