17:54

Wiara w siebie to sztuka


Kiedyś zasłyszałam że wiara może góry przenosić. Roześmiałam się bo przecież, nie da się z niczego zrobić coś, a tym bardziej zdobyć samą wiarą. Dziś dlatego napiszę Wam dlaczego się myliłam.

Jako jeszcze nastolatka z tych młodszych nastolatek, wbrew temu co otoczenie o mnie myślało, nigdy w siebie nie wierzyłam. Nie wierzyłam że uda mi się dostać do wymarzonego technikum, zdać egzaminy zawodowe, założyć bloga a co dopiero zacząć zdrowieć i chudnąć. Od dziecka byłam grubaśna i myślałam że nigdy się to nie zmieni, no cóż, taki mój los. Wiedziałam że choruję, ale nigdy nie dawano mi szans. Wyobraźcie sobie jak bardzo zwątpiłam we wszystko gdy jednak okazało się że jeśli nie zacznę się leczyć (co  wtedy wydawało mi się nie możliwe), to umrę. 
Do szkoły się dostałam, ale moja wiara w siebie wtedy dopiero zaczęła się rozwijać, z czasem stawała się silniejsza, a ja poznawałam swoją wartość i zaczęłam ją rozumieć. Wiem, że w tym momencie jest ona bardzo silna, nie da się jej zburzyć, ale jeszcze dwa lata temu miałam chwile zawahania i na moment zapominałam jak silną babą jestem. Wiara to nic innego jak siła, jak poznanie własnych wartości i akceptacja samego siebie. Jednocześnie trudno docenić aż te 3 rzeczy, ale przecież nie od razu Rzym zbudowano. Ciężka praca nad swoją psychiką to podstawa. Często też jest tak, że ktoś kogo potencjalnie uważamy za pewnego siebie, może niekoniecznie wierzyć w siebie, bo nie zna wartości swoich. Niestety te czasy też nam to utrudniają, społeczeństwo nie pozwala nam na to, albo nawet otoczenie. Jednak musimy uwierzyć w to jak bardzo jesteśmy wartościowi i nauczyć się tej magicznej wiary. Wbrew pozorom ona na prawdę działa cuda - dlatego jest magiczna. Gdyby nie ona - nigdy nie znalazłabym drogi do leczenia, nie chodziła prosić o pomoc lekarzy, a co ważniejsze... nigdy nie poddałabym się operacji - uwierzcie, mimo ogromnego strachu przed komplikacjami udało mi się to przezwyciężyć. Już nie jestem aż takim grubasem, a moje życie zaczyna mi się podobać. Tak samo miałam z maturą i egzaminami, bo poszłam z nastawieniem - przecież uczyłam się tego 4 lata, poświęciłam na to maximum czasu więc nic innego nie pozostoje jak zdać. I część z Was powie - to nie wiara a jedynie twoja praca. No i nie można temu zaprzeczyć, ale przecież wiara to właśnie cały nasz cykl, cała nasza nauka i praca, przecież nie miałyby one znaczenia gdybyśmy nie umieli sobie uświadomić że wiemy, umiemy i działamy. To właśnie ona nas posuwa na przód i motywuje do dalszej pracy, to ona pokazuje nam życie takim jakim chcemy, bo dzięki niej się zmieniamy i walczymy o jeszcze lepsze jutro. Mam teraz do Was pytanie - czym dla Was jest wiara w siebie?


Przy okazji zobaczcie jakie super fotki miałam okazję ostatnio też zrobić jak byłam w Ostródzie. 

Sukienka - bonprix






2 komentarze:

  1. Śliczna sukienka,pięknie wyglądasz !:)
    Czym jest dla mnie wiara w siebie ?dla mnie na chwilę obecną jest to nieosiągalne.Zawsze jak staram się w siebie wierzyć,że wszystko będzie dobrze,że dam radę przychodzi moment,że czuję się gorsza od innych.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 kahsDesign , Blogger