12:51

Najważniejsze to dystans do siebie

Hej misie! 
Nowy post z serii 'Przemyślenia Kruszynki'. Nie no, śmieję się, ale chcę poruszyć temat, który jest dość ważny w codziennym życiu człowieka. Dystans do siebie tak jak w tytule, jest jednym z wymogów do życia z ludźmi, moim zdaniem, oczywiście. Zapytasz mnie dlaczego... no właśnie, może zacznę od prostego przykładu na swoich doświadczeniach. 



Chodząc do pierwszych klas podstawówki bardzo przejmowałam się opinią innych, bałam się ludzi którzy by śmieli się ze mnie, ludzi którzy powiedzieli by mi że jestem gruba, mimo tego, że mieli by racje. Byłam też wtedy bardziej zamknięta w sobie. Dobra, ja zawsze byłam tą szaloną co nie daje po sobie poznać, ale gdy ktoś uraził mnie w jakiś sposób, niby błahy, ale dla mnie cios poniżej pasa, to dużo płakałam. Ogólnie byłam płaczką. Z późniejszymi latami, zaczęłam zauważać, że ten płacz mi nic nie daje więc myślę, że od jakoś 5 klasy podstawówki, zaczęłam zmieniać swoje myślenie i tak w gimnazjum byłam mistrzem żartów o samej sobie. Z kolegami śmiałam się ze swojej masy ciała, ze swoich cech charakterów, a nawet jeśli ktoś mnie uraził to nie pokazywałam tego, tylko przybierałam to w formę żartu mówiąc w stylu 'EEE teraz to mnie zraniłeś' i zaczęliśmy się śmiać. Uważam, że wtedy jeszcze nie było to wykształcone do końca i mogę powiedzieć, że dopiero dziś jestem w pełni zdystansowana (przeważnie) do tego co mówią ludzie i samej mojej osoby. Nie urazisz mnie, nawet wjeżdżając na moją otyłość. Jestem pewna siebie i ja sobie zdaje sprawę ze swojej choroby, ale uważam, że jeśli po chamsku śmiejesz się z niej, to po prostu mi robi się Ciebie żal, bo widać nie rozumiesz. Obgadujesz mnie za plecami i myślisz, że ja się nie dowiem, a mówisz różne dziwne i nie powiem, ale przykre rzeczy na mój temat. Spokojnie, ja dowiem się wszystkiego w swoim czasie i wtedy, też mi jest Ciebie żal. Nie masz po prostu co robić i widać, że skoro na mnie najeżdżasz to po prostu interesujesz się moją osobą. Chodzi mi o to, że ja nie przejmuję się już tym co ktoś o mnie mówi, w szczególności osoby które mówią coś by specjalnie mnie zranić. Tylko że jest problem... Mnie nie da się już w ten sposób zranić. 



Przez te wszystkie lata kształciłam tą sztukę, teraz w towarzystwie przyjaciół, często żartujemy sobie z mojej otyłości i chorób. Najbardziej śmieszy mnie to, że powiedzmy wracam od lekarza i wszyscy do mnie 'I co, Kasia jaką nową chorobę Ci zdiagnozowali?' Dosłownie. Może i to załamujące, bo fakt, że co idę do lekarza to coś nowego potwierdzają, to ja już się z tego śmieje. Trzeba to wszystko brać z dystansem. Nie umieram więc nic złego się nie dzieje, a choroby można leczyć, niektóre łatwiej, inne ciężej ale wszystko jest możliwe. Cieszę się z życia, bo wiem że jest krótkie. Nie płaczę po nocach bo ktoś stwierdził fakt np. o jakiejś cesze mojego charakteru, a mi się to powiedzmy nie podoba, tylko jeśli jest to osoba która dla mnie nie ma jakiegoś autorytetu, która wiem że chciała mi dowalić, to po prostu odpowiadam jej taką samą formą zdania co ona mi. Natomiast jeśli powiedzmy, przyjaciel, chłopak, mama, ciocia czy szef albo ktoś z osób dla mnie które mają dla mnie autorytet po prostu, te słowa biorę na klatę i wiem że coś muszę zmienić, i ja jeszcze za to tej osobie podziękuję.



Oczywiście kiedyś to było nie możliwe, ja się denerwowałam, ale teraz myślę sobie po co się wkurzać. Cieszmy się życiem i nie przejmujmy tym co ktoś o nas powie. Bawmy się i radujmy, a co najważniejsze miejmy dystans do siebie.

Podoba Wam się taki wpis? Napiszcie mi jak to jest u Was z dystansem, a może ktoś z Was potrzebuje porad? Chętnie nimi służę. Do następnego, całuski!

Zapraszam do obserwacji, by być zawsze na bieżąco 👄

Facebook - klik
Instagram - klik
Snapchat - kahs_design

6 komentarzy:

  1. Przejmowanie się ludzką opinia nie ma kompletnie sensu, ludzie to w dużej mierze nierozumni idioci, którym wszystko nie pasuje. Ty jesteś za gruba, tamta jest za chuda, ta ma za krzywe zęby itp. Będę się czepiać wszystkiego.
    Sama się dawniej przejmowałam krytyką, co do mojej wagi, ale nauczyłam się tym nie przejmować, a po prostu wolę coś odpowiedzieć takiemu delikwentowi, żeby mu w pięty poszło, bądź obrócić w żart. I to jest najlepsza tarcza na takich idiotów :)
    Pozdrawiam serdecznie, Niedoskonała.

    artystycznie-specyficznie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze jest Twoje szczęście i akceptacja samej siebie. To, że teraz jest moda na bycie szczupłym, wysportowanym, itd. nie oznacza, iż każdy ma się podporządkowywać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ja też tak sądzę. Kiedyś i może na prawde dotykały mnie tego typu rzeczy, ale teraz.. uważam że najważniejsze jest zdrowie i to by czuć się dobrze ze sobą :D

      Usuń
  3. Świetny post! Na pewno jeszcze Cie odwiedzimy :)
    Wpadnij też do nas:
    http://podhalanskieblogerki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dystansu uczy się człowiek całe zycie :) Warto go mieć!
    Obserwuję

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 kahsDesign , Blogger